Autor kompozycji "Ojczyzną naszą dobroć, dobroć, dobroć" przyznaje się na jakich gra ustnikach, wspomina o czym prawie zapomniał oraz opowiada o wielu epizodach ze swojego barwnego życia, między innymi anegdotę o psie, na którego wołali Wazon, choć był Mazzollem.