Jednym z pierwszych, którzy zamienili kompozycję w przebój był niemal natychmiast po jej napisaniu Frank Sinatra, choć piosenka nie powstała z myślą o nim ani na jego zamówienie. Jak to wtedy często się zdarzało, Bloom i Mercer postanowili napisać piosenkę i próbować ją sprzedać przeróżnym wykonawcom. Jak możecie się domyślać, takich propozycji niezwykle wtedy popularny, choć dopiero zaczynający swoją muzyczną karierę Sinatra dostawał sporo, tak więc musiał dostrzec potencjał piosenki, którą zamienił na przebój. W tym samym czasie pierwszą jazzową wersję nagrał Harry James.
Moja muzyczna historia „Fools Rush In”, piosenki czasem występującej pod dłuższym tytułem „Fools Rush In (Where Angels Fear To Tread)” rozpoczyna się jednak nieco później od instrumentalnej wersji Stana Getza z 1951 roku zarejestrowanej z zespołem muzyków raczej drugiego planu - Jimmy Raney’em, Duke Jordan’em, Billy Crowem i Frankiem Isolą. Zespół może nie składał się z jakiś wielkich gwiazd, ale Stan Getz miał na temat melodii Rube Blooma sporo do powiedzenia.
Utwór w ciągu ostatnich 80 lat nagrali między innymi Buddy Rich, Zoot Sims, Stan Kenton, Grady Tate, Count Basie, Ron Carter i wielu innych. Wśród wokalnych rejestracji warto pamiętać o tych w wykonaniu Julie London, Tony Bennetta, Etty James, Ricky Martina, Deana Martina, Rosemary Clooney i Norah Jones, a ostatnio Youn Sun Nah.
Wybrałem jednak tą melodię z zupełnie innego powodu. Jest od wielu lat jednym z moich dyżurnych przykładów udowadniających tezę, że nie wystarczy być genialnym muzykiem, trzeba też posiadać zdolność wyboru korzystnego dla siebie repertuaru. Dlatego też oprócz Stana Getza w audycji przedstawiam wyborny wzorzec wykonania „Fools Rush In” z tekstem nagrany przez Johnny Hartmana, w którego dorobku znajdziecie między innymi słynny album z Johnem Coltrane’m. Z geniuszem Hartmana zestawiam innego genialnego wokalistę, którego geniusz uznają wszyscy bez względu na muzyczne preferencje – Elvisa Presleya. Jego wykonanie jest przykładem tego, jak można wszystko zepsuć przez niewłaściwy wybór piosenki. Elvis miał wszystko – własny głos, dowolną ilość czasu w studiu i doskonałych muzyków oraz aranżerów do dyspozycji. W 1971 roku nagrał coś, o czym nie warto pamiętać – wybaczcie, że w audycji zmarnuję Wam niecałe 3 minuty na „Fools Rush In” w wykonaniu Presleya, ale uważam, że to dobry przykład, że nazwisko i talent nie wystarczą, żeby zaśpiewać wszystko. Nawet Sinatra czasem się mylił. Elvisowi też możecie to wybaczyć.
Zawartość odcinka
1. Stan Getz – The Complete Roost Recordings - The Quartet Sessions, The Johnny Smith Sessions, The Basie Live Performances
2. Johnny Hartman – Unforgettable Songs By Johnny Hartman
3. Elvis Presley – Today, Tomorrow & Forever