Pierwsza wersja utworu znalazła się na debiutanckiej płycie Charlesa, nazwanej, co łatwo przewidzieć, „Ray Charles”, albo w niektórych późniejszych wydaniach tytułem utworu, który jest dziś bohaterem audycji i również jednym z największych przebojów z tej płyty. Czasy były jednak trochę inne i często wykonawcy składali albumy, które wcale nie były wtedy najważniejsze, z przebojów, które już wcześniej zdobyły popularność za sprawą singli, radia i szaf grających. Tak było w przypadku Raya Charlesa. Na jego pierwszej płycie dla Atlanticu znajdziecie nie tylko „Hallelujah I Love Her So”, ale także dużo wcześniejsze przeboje, w tym „Mess Around”, „I Got A Woman”, „Drown My Own Tears” i „A Fool For You”. Album ukazał się w 1962 roku, a najstarszy singiel z niego niemal dziesięć lat wcześniej. Tym samym debiutancki album można również określić jako pierwszy zbiór największych przebojów Raya Charlesa i podsumowanie pierwszej dekady jego muzycznej kariery.
Utwór tytułowy też zresztą ukazał się po raz pierwszy na singlu już w 1956 roku i wersja umieszczona na płycie długogrającej pochodzi właśnie z tego singla. To też jeden z nielicznych utworów Raya Charlesa, który nie jest w całości jego oryginalnym dziełem. Sam autor przyznał kiedyś, że wzorował się na kompozycji Ike Turnera (niesławnego męża Tiny Turner) z 1953 roku – „Get It Over Baby”. Podobieństwo jest całkiem rozpoznawalne.
Wyróżnikiem pierwszego wykonania jest nie tylko doskonała melodia i świetny fortepian samego Charlesa, ale też wciśnięte jakimś cudem w 150 sekund utworu (to był przecież singiel) świetne solo na saksofonie Dona Wickersona. Jak sam Charles miał później udowodnić, utwór ma spory potencjał do jazzowej improwizacji.
Jedną z najciekawszych rozszerzonych, jazzowych wersji już kilka lat później przygotował sam Ray Charles, na jednej ze swoich doskonałych jazzowych płyt nagrał po raz kolejny swój przebój w wersji instrumentalnej ze świetnym jazzowym składem – Miltem Jacksonem, Percy Heathem, Kenny Burrellem i Arthurem Taylorem. Ray Charles, kiedy kolejnych hitów nie oczekiwali od niego kolejni managerowie i producenci był wyśmienicie improwizującym jazzowym pianistą i organistą.
Jak to zwykle bywa, przebojem zainteresowali się inni wykonawcy i dobrych wersji znajdziecie całkiem sporo -Stevie Wonder, Peggy Lee, Eddie Cochran, The Beatles, Ella Fitzgerald, The Animals, David Sanborn, Maceo Parker, Sammy Davis Jr, Ramblin’ Jack Elliot, Jerry Lee Lewis i wielu innych – każdy znajdzie coś dla siebie.
Moim ulubionym nagraniem „Hallelujah I Love Her So” jest instrumentalna wersja Raya Charlesa i Miltem Jacksonem i zagadkową solówką Kenny Burrella. Do kompletu i dla kontrastu wybieram też Willie Nelsona z Wyntonem Marsalisem i wyśmienitego Stanisława Sojkę z 1984 roku solo z fortepianem. Big bandowa wersja Sojki z orkiestrą Rogera Berga z 2015 roku („Swing Revisited”) jakoś mnie specjalnie nie porywa.
Zawartość odcinka
1. Ray Charles – Hallelujah I Love Her So
2. Ray Charles & Milt Jackson – Soul Meeting: Ray Charles & Milt Jackson
3. Willie Nelson & Wynton Marsalis – Here We Go Again: Celebrating The Genius Of Ray Charles
4. Stanisław Sojka – W Piwnicy Na Wójtowskiej