Tak znana z jego wykonań, że prawdopodobnie odstraszająca innych od zmierzenia się z geniuszem autora. Jeśli nie brać pod uwagę tych utworów, które często przypisywane są Milesowi Davisowi, a które prawdopodobnie napisał Bill Evans – jak „Blue in Green”, czy „Nardis”, to „Waltz For Debby” jest najbardziej znaną i rozpoznawalną kompozycją Billa Evansa.
Utwór po raz pierwszy pojawił się wtedy, kiedy po raz pierwszy liderem własnego zespołu został jego kompozytor. Najwcześniejsze jego nagranie pochodzi z 1956 roku z albumu „New Jazz Conception” nagranego w trio z Teddy Kotickiem i Paulem Motianem i wydanego przez Riverside. Tego znakomitego debiutu zresztą nikt nie zauważył, podobno w ciągu pierwszego roku sprzedało się nie więcej niż tysiąc egzemplarzy albumu. Premierowe „Waltz For Debby” Bill Evans gra na fortepianie solo, bez udziału pozostałych muzyków. Evansa cały jazzowy świat zauważył jednak dlatego, że wcześniej jego talent dostrzegł Miles Davis. Dla lata później, niemal w tym samym czasie powstał album „Everybody Digs Bill Evans” i równie dobry „On Green Dolphin Street”, a także „1958 Miles” i „Kind Of Blue”. To jazzowa magia przełomu 1958 i 1959 roku.
W trio, które wielu nazywa najlepszym jazzowym triem wszechczasów – Bill Evans, Scott LaFaro, Paul Motian – Evans nagrał jedynie 4 albumy. Wszystkie to arcydzieła gatunku – „Portrait In Jazz”, „Explorations”, „Sunday At Village Vanguard” i „Waltz For Debby”. Niespełna dwa tygodnie po zarejestrowaniu na żywo dwóch ostatnich albumów Scott LaFaro zginął w wypadku samochodowym. Wstrząśnięty Bill Evans zniknął z muzycznego życia na wiele miesięcy. Niektórzy twierdzą, że już nigdy nie wrócił do poziomu z tych czterech albumów. W zespole zastąpił Scotta LaFaro Chuck Israels. Uważam, że niektóre późniejsze solowe nagrania Billa Evansa dorównują tym ze Scottem LaFaro i Paulem Motianem, jednak żadne jego trio nigdy już nie było tak dobre.
Na koncercie w nowojorskim Village Vanguard, 25 czerwca 1961 roku trio Evansa zagrał „Waltz For Debby”. Ten koncert w całości znajdziecie na płycie o tym samym tytule i albumie „Sunday At Village Vanguard”. To moim zdaniem najdoskonalsze wykonanie firmowej kompozycji Evansa. Tytułowa Debby siostrzenica Evansa. Utwór w połowie lat sześćdziesiątych stał się piosenką, Angielski tekst napisał Gene Lees, Kanadyjczyk, którego specjalnością było przerabianie pięknych melodii na popularne piosenki. Napisał między innymi angielski tekst do „Corcovado”, „Desafinado”, przetłumaczył na angielski wiersze Jana Pawła II, które nagrała Sarah Vaughan. Napisał też dobrą biografię Oscara Petersona i kilka piosenek dla Charlesa Aznavoura.
Piosenka z muzyką Evansa zyskała spore grono fanów w krajach skandynawskich, głownie za sprawą nagranej w 1964 roku płyty Moniki Zettelund z udziałem Evansa zatytułowanej „Waltz For Debby”. W wersji szwedzkiej utwór nazywa się „Monicas Vals”, a fińskiej „Ankin Valssi”.
Jeśli jednak szukać nagrania Evansa z tekstem, to ja wybieram nagranie duetu Bill Evans – Tony Bennett z 1975 roku. Do kompletu dokładam jeszcze wyśmienitą Agę Zaryan z fantastycznym Darkiem Oleszkiewiczem i nagranie na pięć gitar i bas zespołu dowodzonego przez Johna McLaughlina z płyty poświęconej w całości muzyce Billa Evansa, żeby pokazać, że „Waltz For Debby” brzmi równie pięknie na każdym instrumencie, choć najchętniej złożyłbym tą audycję z samych nagrań Billa Evansa, w szczególności tych bez wokalistów czy wokalistek.
Zawartość odcinka
1. Bill Evans Trio – Waltz For Debby
2. Tony Bennett & Bill Evans – The Tony Bennett Bill Evans Album
3. Aga Zaryan – My Lullaby
4. John McLaughlin – Time Remembered: John McLaughlin Plays The Music Of Bill Evans