Utwór Johna Lennona i Paula McCartneya zamyka wydany w 1967 roku album The Beatles – „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”. Dziś powszechnie ten właśnie album uważany jest za pierwszą produkcję rockową, która podniosła popularną muzykę rozrywkową do rangi sztuki.
Czy „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” jest pierwszym rzeczywiście wielkim rockowym arcydziełem, trudno jest ocenić, jednak to album kompletny, łączący muzykę, innowacyjną realizację i trudną do zapomnienia okładkę i wszystko inne w jedną całość. Od tego momentu mogły już pojawiać się takie dzieła, jak „The Turtles: Present The Battle Of The Bands”, „Thick As A Brick” Jethro Tull, „The Kinks Are The Village Green Preservation Society”, „Quadrophenia” The Who, „What’s Going On” Marvina Gaye’a, czy wielkie dzieła Pink Floyd. Epoka singli i przebojów została zastąpiona w 1967 roku przez erę wielkich albumów. Szafy grające zostały zastąpione przez sypialnie młodych fanów pragnących wieść życie podobne do swoich idoli.
Oprócz niewątpliwych walorów artystycznych, warto pamiętać, że era albumów koncepcyjnych na jakiś czas zakończyła szaleństwo koncertowe, bowiem zawartość albumu The Beatles nie była możliwa przy poziomie rozwoju elektroniki z 1967 roku do odtworzenia na żywo.
Producenci i sam zespół wytrzymali do końca. Album zawierał ewidentne przeboje – „With A Little Help From My Friends” – wielki późniejszy sukces Joe Cockera, „When I’m Sixty Four”, szybko przerobiony przez Cliffa Richarda, „Lucy In The Sky With Diamonds” przypomniany niemal dekadę później przez Eltona Johna i „A Day In The Life” – uwielbiany przez rockowych i jazzowych gitarzystów.
Cały album doczekał się wielu innych nagrań, powtarzających w całości materiał skomponowany przez członków The Beatles, a poszczególne utwory pojawiły się setki razy w przeróżnych wykonaniach na niezliczonych wydawnictwach korzystających z dorobku genialnych twórców przebojów – Johna Lennona i Paula McCartneya.
Pierwsze istotne gitarowe nagranie „A Day In The Life” pojawiło się już w kilka tygodni po premierze albumu The Beatles. Kompozycja dała tytuł płycie Wesa Montgomery nagranej w lipcu 1967 roku (premiera albumu w USA miała miejsce na początku lipca a w Europie w maju tego roku). Na fortepianie zagrał Herbie Hancock, na basie Ron Carter i na bębnach Grady Tate. Niestety album produkował Don Sebesky, który uwielbiał otaczać się w studiu dużą grupą sprawnie zaaranżowanych, choć zupełnie nieciekawie brzmiących skrzypków i wiolonczelistów. Dlatego też ten album Wesa Montgomery trudno uznać za istotnie ważny w jego dyskografii.
To nagranie miało jednak zapowiadać gitarowy charakter późniejszych rejestracji. Choć stylizowane na wykonanie koncertowe nagranie The Beatles nie zawiera jakiejś istotnej partii gitary, wkrótce utwór w swojej autorskiej wersji prezentowali między innymi Gabor Szabo („Wind, Sky And Diamonds” w 1967 roku), Grant Green („Green Is Beautiful” w 1970 roku), a całkiem niedawno, w 2013 roku swój projekt poświęcony The Beatles przygotował też Al Di Meola („ln Your Life - A Tribute To The Beatles Recorded At Abbey Road Studios, London”).
Dla mnie jednak „A Day In The Life” to przede wszystkim od wielu lat genialne dźwięki gitary Jeffa Becka. Gdyby nie przyjęta formuła audycji, godzinę z tym utworem dałoby się złożyć z istotnych oficjalnych rejestracji koncertowych Jeffa Becka – koncert z klubu Ronnie Scotta z Londynu, Grammy Museum z Los Angeles, Rock And Roll Hall Of Fame z Madison Square Garden z Nowego Jorku, album „Live+”, Hollywood Bowl, czy BB King Blues Club, to gitarowe klasyki. Ja wybieram nagranie z Los Angeles.
Nie samą gitarą człowiek jednak żyje, dokładam więc wyśmienicie na nowo zaaranżowaną wersję z płyty Django Batesa, który z orkiestrą z Frankfurtu postanowił przypomnieć całą muzyczną zawartość „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”.
Zawartość odcinka
1. The Beatles – Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band
2. Jeff Beck – Live And Exclusive From The Grammy Museum
3. Django Bates with Hr-Bigband Frankfurt Radio – Saluting Sgt. Pepper