Jednak sam kompozytor zapewnia wystarczającą różnorodność stylistyczną. Zwykle piosenka zaczyna nieśmiało, jako prosta, sformatowana do trzech, może czasem czterech minut ballada, a później, w wersjach koncertowych często staje się dynamicznym rockowym przebojem rozciąganym w razie potrzeby i chęci do dziesięciu, czasem nawet piętnastu minut, zależnie od dnia i pomysłu. Koncerty Bossa zwykle trwają ponad trzy godziny, a czasem przekraczają nawet cztery, bez żadnych przerw i pozamuzycznych wydarzeń.
„If I Should Fall Behind” to jednak z najpiękniejszych ballad Bruce’a, która zaczęła swoje życie w trudnych dla muzyka czasach, kiedy zdecydował się spróbować życia poza The E-Street Band. W 1992 roku Springsteen, wtedy podobnie jak dziś megagwiazda i geniusz zarówno kompozycji, jak i twórca wraz z zespołem najlepszych rockowych wydarzeń na planecie zdecydował się spróbować innego podejścia do muzyki. Nie mogło być zwyczajnie. Był pewnie pierwszym artystą o takim statusie, który jednego dnia wydał dwa studyjne albumy – „Lucky Town” i „Human Touch”. Oba dziś brzmią raczej jak te słabsze z jego dyskografii, choć większość muzyków chciałaby nagrać taki album choć raz w życiu. Z „Lucky Town” karierę zrobiły 4 single – utwór tytułowy, „If I Should Fall Behind”, „Leap Of Faith” i „Better Days”. Później na koncertach pojawiał się też „My Beautiful Reward”, pozostałe raczej tylko jako ciekawostki i utwory, o które prosili fani z widowni, żeby utrudnić zespołowi życie – taki zwyczaj na koncertach The E-Street Band – wymyśleć nietypowy utwór, namalować transparent i stworzyć wyzwanie dla zespołu. Z „Human Touch” trzy utwory znalazły się na listach przebojów.
Z tych dwu albumów dłuższą karierę zrobił przede wszystkim utwór „If I Should Fall Behind”. Zgodnie z listą przygotowywaną z niezwykłą starannością przez fanów Bossa, ponad 70 artystów do tej pory zmierzyło się z tym utworem, jednak wśród tych, które udało mi się usłyszeć, jedynie Dion DiMucci, muzyk, który ma sporo związków ze Springsteenem wybrnął z zadania dość poprawnie. O reszcie zapomnijcie, tym bardziej, że sam Springsteen proponuje co najmniej 4 wersje wybitne i tą piątą – oryginalną z „Lucky Town”.
Album „Lucky Town” to rodzaj taśmy demo, nagranej w większości przez samego Springsteena, który zagrał na wielu instrumentach, jednak całej płycie daleko do absolutnie magicznej „Nebraski” z 1982 roku. Już w kilka miesięcy po premierze studyjnej wersji pojawiła się pierwsza koncertowa, zagrana z częścią zespołu, z którą Springsteen grał ten materiał na koncertach, jednak tym razem w lekkiej, niemal akustycznej konwencji MTV Unplugged, choć w przypadku Springsteena to nie było nagranie całkiem bez prądu. Wersja absolutnie, jedna z najpiękniejszych rockowych ballad wszech czasów pochodzi z 1999 roku i została nagrana w czasie próby do jednego z koncertów z udziałem całego The E-Street Band. To nagranie w wersji video znalazło się na antologii videoclipów Springsteena – „The Complete Video Anthology 1978-2000” i jest genialną muzyczną wizytówką członków zespołu. Do kompletu dokładam prawdziwie koncertowe wykonanie z Nowego Jorku (album „Live In New York City”) i wyśmienite folkowe, jakże różne, nagrane w Dublinie w czasie koncertów z The Session Band, zespołem, z którym Springsteen grał folkowe amerykańskie i irlandzkie piosenki.
Zawartość odcinka
1. Bruce Springsteen – Lucky Town
2. Bruce Springsteen – In Concert / MTV Unplugged
3. Bruce Springsteen And The E-Street Band – The Complete Video Anthology 1978-2000 DVD
4. Bruce Springsteen And The E-Street Band – Live In New York City
5. Bruce Springsteen & The Session Band – Live In Dublin