O samej płycie, historii jej powstawania, szaleństwie Briana Wilsona związanym z realizacją tego albumu, genezie powstania okładki, w której wielu doszukiwało się ukrytych znaczeń, napisano całe książki. Jeśli chcecie poznać historię z pierwszej ręki, przeczytajcie koniecznie znakomitą autobiografię samego Briana Wilsona – „I Am Brian Wilson”. Zmieniane bez końca aranżacje, kolejni muzycy, rosnące koszty i opóźnienia w sytuacji, kiedy zespół zwyczajnie potrzebował kolejnych singlowych przebojów. Do tego decyzja samego Briana Wilsona o tym, że nie będzie jeździł z rodziną i zespołem w trasy, tylko skoncentruje się na pracy w studiu. W swoim perfekcjonizmie i paranoi wyprzedził go jedynie Phil Spector.
Nie da się jednak zaprzeczyć faktom. Jeśli nawet uznać, że „Pet Sound” była trochę dla nikogo – za trudna dla fanów surfującego popu The Beach Boys i za prosta dla tych, którzy spodziewali się dużo więcej, to jednak album i Brian Wilson dali światu wiele pięknych melodii. Właściwie każda z kompozycji z płyty znalazła swoje drugie życie, często nie w roli przeboju powtarzanego przez kolejne zespołu w nadziei na odniesienie sukcesu porównywalnego z oryginalnym nagraniem (co się zresztą często udawało), ale również przez jazzowych muzyków z najwyższej półki, którzy doceniali wyśmienicie napisane niebanalne kompozycje.
Podobnie jest z „God Only Knows”. Utwór nie załapał się nawet na singla. Znalazł się na stronie B singla „Wouldn’t Be Nice”. Przez wielu fanów i teoretyków, którzy rozkładają kompozycje Wilsona na czynniki pierwsze kompozycja „God Only Knows” uznawana bywa za harmonicznie najprostszą i w kontekście innych piosenek z albumu wręcz banalną. Zdaniem zwykle przekornego Briana Wilsona, to jedna z najlepszych jego kompozycji i co dla niego typowe, również w związku z tym jedna z najlepszych piosenek na świecie, bo przecież on pisze te najlepsze. Powiedział kiedyś, że z „God Only Knows” może konkurować jedynie „Stella By Starlight”. To odważne i ocenę takiej tezy pozostawiam każdemu z Was. Coś jednak w tym twierdzeniu musi się kryć, bowiem nie tylko Brian Wilson (jemu wolno), ale też Paul McCartney powiedział kiedyś, że to jego zdaniem najlepsza piosenka wszech czasów. Zresztą Wilson i McCartney inspirowali się wzajemnie. Czytając biografie obu dowiecie się, że Wilson chciał naśladować „Rubber Soul”, a McCartney zainspirowany „God Only Knows” napisał „Here, There And Everywhere” na „Revolver”.
Od 1966 roku uzbierało się wiele ciekawych wersji „God Only Knows”. Lista nieobecnych, którzy zaśpiewali piosenkę Brian Wilsona i Tony Ashera obejmuje Neila Diamonda, The Manhattan Transfer, Eltona Johna, Joss Stone, Elvisa Costello, The Swingle Singers, Briana Adamsa i setki innych wokalistów, wokalistek i zespołów. Wśród wykonań instrumentalnych, tych jest nieco mniej, też pewnie znajdziecie kilka ciekawych. Ja jednak wybieram dwa moim zdaniem najciekawsze nagrania bez tekstu – duet Charlesa Lloyda i Jasona Morana (tak, oni też doceniają „Pet Sound”) i solowe nagranie innego wybitnego mistrza kompozycji – Jimmy Webba – autora „Moon Is A Harsh Mistres” (CoverToCover Vol. 69), „By The Time I Got To Phoenix” i „Wichita Lineman”. Wśród wokalistów stawiam na Davida Bowie. Jeśli ktoś dalej uznaje, tak jak wielu krytyków w 1984 roku jego album „Tonight” za słaby i niezbyt kreatywny, to gratuluję. Moim zdaniem to mocna pozycja w dorobku Davida Bowie, choć faktycznie bezpośrednio po „Let’s Dance” niełatwo było zachwycić i zaskoczyć.
Zawartość odcinka
1. The Beach Boys – Pet Sounds
2. David Bowie – Tonight
3. Charles Lloyd & Jason Moran – Hagar’s Song
4. Jimmy Webb – SlipCover: Piano Arrangements