Jak w przypadku wielu utworów, które mają swoje początki w muzyce gospel, w zasadzie nie da się wskazać kompozytora. Niektóre wydania wskazują na Pete’a Seegera, jednak on z pewnością nie jest autorem melodii. Ta wywodzi się co najmniej z początków XX wieku, a może jest nawet dużo starsza. Wiele źródeł wskazuje na zarejestrowaną w 1901 roku kompozycję pastora Charlesa Alberta Tindleya „I’ll Overcome Some Day”. Piosenkę usłyszał Pete Seeger w okolicach 1945 roku, a nazwiska wykonawców, którzy zainspirowali go do wydania utworu drukiem nie są dziś znane. Sam Seeger włączył utwór do swojego repertuaru, jednak pozostał on jedną z wielu ludowych pieśni do końcówki lat pięćdziesiątych, kiedy za sprawą nagrania Seegera, a później Joan Baez, którzy zaangażowali się w rosnący w siłę ruch obrony praw obywatelskich, stał się symbolem rosnącej siły amerykańskich bojowników na rzecz praw człowieka.
Do dziś utwór często pojawia się w kontekście wydarzeń politycznych, wyborów, walki o równouprawnienie i szanse dla wszystkich. Wszystkie nagrania trudno policzyć, choć utożsamiany przez wielu z Seegerem utwór jest raczej przebojem amerykańskim i symbolem amerykańskiego mitu, że wszystko jest możliwe. Utwór pojawiał się wielokrotnie w sprawach walki z rasową nierównością w USA, zabrzmiał na pogrzebie Martina Luthera Kinga i przy wielu innych patriotycznych okazjach.
Słynne nagrania oprócz Seegera należą do Odetty i Mahali Jackson. Roger Waters śpiewał „We Shall Overcome” w proteście przeciwko Izraelowi blokującemu strefę Gazy, a Bruce Springsteen po atakach terrorystycznych w Norwegii. Uniwersalny, nie odnoszący się do żadnych konkretnych wydarzeń historycznych przekaz tekstu opowiadającego o nadziei na zwycięstwo możliwe dzięki jedności i wspólnej walce w dobrym celu pasuje do każdego konfliktu i beznadziejnej sytuacji. Dlatego też utwór „We Shall Overcome” stał się raczej piosenką z tekstem, śpiewaną wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ważnego. To jednak nie tylko tekst, ale również muzyka, dlatego też zamiast Odetty i Mahalii Jackson, proponuję inne ciekawostki.
W nagraniu Louisa Armstronga, zarejestrowanym na jednej z jego ostatnich płyt przed śmiercią, w 1970 roku, które ukazało się na niekoniecznie najlepszej jego płycie „Louis Armstrong And His Friends” w chórkach śpiewają Miles Davis, Ornette Coleman, Eddie Condon, Chico Hamilton i jeden z najważniejszych promotorów jazzu wszechczasów George Wein. Co prawda nie wnoszą wiele do muzycznej zawartości tego nagrania, ale usłyszeć w chórkach taki skład to niezłe wydarzenie.
„We Shall Overcome” nie może obyć się bez Bruce’a Springsteena, który przez całą swoją karierę zawsze podkreślał, jak ważną postacią dla amerykańskiej historii ruchów obywatelskich, ale też muzyki był Pete Seeger. Razem zagrali na inauguracji Baracka Obamy, a Boss poświęcił piosenkom z repertuaru Seegera album „We Shall Overcome: The Seeger Sessions”, co bardzo nietypowe w jego dorobku, złożonego niemal wyłącznie z autorskich wyśmienitych kompozycji.
Zupełnie nietypowo utworem zajął się Charlie Haden, w czasie swojej słynnej rezydencji na jazzowym festiwalu w Montrealu, kiedy z dużym składem zagrał rozbudowaną wersję „We Shall Overcome”, która niestety nie zmieści się w całości w audycji, bo ma aż 37 minut. Nigdy nie słyszałem dłuższego, ale też ciekawszego wykonania instrumentalnego tej kompozycji.
Zawartość odcinka
1. Pete Seeger – The Bitter And The Sweet (Pete Seeger’s Greatest Hits
2. Louis Armstrong – Louis Armstrong And Friends
3. Bruce Springsteen And The Session Band – Live In Dublin
4. Charlie Haden And The Liberation Music Orchestra – The Montreal Tapes